WŁOCHY - Rzym, WATYKAN


Stopień trudności zorganizowania wyjazdu do Rzymu jest nieduży. Wyjazd do stolicy Włoch zaplanowaliśmy na koniec listopada 2010 roku. Bardzo dobra pora roku na zwiedzanie. Tym razem wyjechaliśmy ze znajomymi. Na dwa miesiące przed wyjazdem zarezerwowaliśmy bilety i hotel. Potem analizowałam przewodniki, mapy i różne strony internetowe, by jak najsprawniej dojechać z lotniska Fiumicino do centrum Rzymu i jak najwięcej zobaczyć.

Rzym to jedna z najpiękniejszych europejskich stolic, największe miasto Włoch, leżące w środkowej części Półwyspu Apenińskiego. Zbudowane zostało na siedmiu wzgórzach, nad rzeką Tyber (od ujścia rzeki do Morza Tyrreńskiego dzieli odległość ok. 27 km). Zwane jest potocznie „Wiecznym Miastem” ze względu na swoją wyjątkową i majestatyczną historię.
Wyjątkowość tego miasta polega na przenikaniu się współczesności z historią. Starożytne ruiny, renesansowe pałace, barokowe kościoły i fontanny stanowią naturalne tło dla życia w stolicy.
Po wylądowaniu na Fiumicino, udaliśmy się autobusem (shuttle bus) do centrum. Okazało się, że autobus  zatrzymał się dokładnie pod naszym hotelem, w centrum Rzymu.


Wieczorem poszliśmy na krótki spacer po okolicy i na pyszną włoską kawę z deserem, a co! Szybko trafiliśmy na Piazza della Repubblica, na którym mogliśmy podziwiać fontannę Delle Naiadi, przedstawiającą nimfy wodne.
Plac leży w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się największy kompleks rekreacyjnego starożytnego Rzymu – Termy Dioklecjana. W latach 298-306 n.e. powstał tu gigantyczny obiekt użyteczności publicznej, który mógł pomieścić jednocześnie około 3 tys. osób korzystających z łaźni, basenów kąpielowych, bibliotek, ogrodów oraz innych atrakcji. Według legendy, termy budowali zniewoleni chrześcijanie, którzy publicznie wyznawali swą wiarę podczas ostatniego prześladowania, jakie dotknęło wyznawców Chrystusa w państwie rzymskim.


Po upadku Imperium Romanum łaźnie zostały opuszczone i traktowane były jako składy materiałów budowlanych. Dopiero w XVI wieku papież Pius IV postanowił coś zmienić. Korpus główny antycznej budowli został wtedy zaadoptowany na potrzeby kultu katolickiego – powstała z niego bazylika Santa Maria degli Angeli. Dzieła dokonał Michał Anioł. W 2006 roku osadzono nowe wrota ze złoconego brązu, wykonane przez polskiego artystę Igora Mitoraja.




Następnego dnia rano wsiedliśmy w metro i udaliśmy się pod Koloseum. Amfiteatr Flawiuszów, od średniowiecza potocznie nazywany Koloseum, jest najbardziej znanym symbolem Wiecznego Miasta i zarazem jedną z najwspanialszych budowli antycznych, które dotrwały do naszych czasów umieszczany na niejednej liście Siedmiu Cudów Świata. Amfiteatr jest doskonałym świadectwem wielkiego poziomu architektury i budownictwa Imperium Rzymskiego.



Średniowieczna nazwa „Koloseum” pochodzi od ludowej nazwy 36-metrowego kolosa – posągu Nerona, który stał przez wieki tuż obok amfiteatru (zachowały się jedynie jego nieliczne fragmenty).
Amfiteatr ma formę elipsy o długości 188 m i szerokości 156 m, obwodzie 524 m i wysokości 48,5 m. Koloseum składało się z 4 kondygnacji sklepionych krzyżowo, na których biegły rzędy korytarzy i schodów. Trzy kolejne rzędy łuków zaznaczały z zewnątrz kolumny doryckie, jońskie i korynckie, czwarty najwyższy rząd zdobiły korynckie pilastry. W podziemiach amfiteatru znajdowały się pomieszczenia dla gladiatorów, zbrojownie, magazyny i klatki dla zwierząt. Na widowni znajdowało się ponad 50.000 miejsc siedzących i kilka tysięcy miejsc stojących. Do Koloseum prowadziło 80 wejść.


Amfiteatr zaprojektował nieznany architekt wychowany w środowisku grecko-rzymskim, który wykorzystał doświadczenie budowlane kilku pokoleń, uzupełniając je kilkoma własnymi innowacyjnymi rozwiązaniami. Budowa Koloseum rozpoczęła się w ok. 70 lub 72 r. na polecenie założyciela dynastii Flawiuszów, cesarza Wespazjana, który nakazał wznieść tę budowlę na miejscu sztucznego jeziora ozdabiającego Domus Aurea – Złotego Domu cesarza Nerona. W 80 r. n.e. syn i następca Wespazjana, cesarz Tytus, uroczyście otworzył amfiteatr, oferując ludowi rzymskiemu studniowe igrzyska, w których zabito ok. 900 skazańców-gladiatorów oraz ok. 5.000 sztuk dzikich zwierząt.



Pierwotnie gladiatorami byli żołnierze, którzy prezentowali przed widzami swe umiejętności, z czasem jednak zastąpili ich niewolnicy i więźniowie walczący na śmierć i życie. Często władcy i widzowie decydowali o dalszych losach aktorów widowiska; machnięcie chusteczką oznaczało ułaskawienie, natomiast słynny do dziś gest zwrócenia kciuka do dołu - śmierć.

Przeszliśmy kilkaset metrów i znaleźliśmy się na Forum Romanum.


Forum Romanum to miejsce przypominające o potędze Starożytnego Rzymu.




Antyczne kolumny i pozostałości wielkich świątyń wciąż stoją majestatycznie pośrodku miasta. Początkowo, w czasach żelaza teren ten był bagnisty i trudny do zamieszkania. Według starych legend mieściło się tu wielkie cmentarzysko, aż do czasów panowania Tarkwiniusza Starego w VII wieku p.n.e, kiedy teren osuszono budując kanał odprowadzający - Cloaca Maxima. Z czasem  przestrzeń zaczęła funkcjonować jako miejsce spotkań społeczności plemion latyńskich. Wymieniano tu towary przywożone z całej Italii.



W miarę rozwoju cywilizacji Rzymskiej charakter tego miejsca zmieniał się znacząco. Zaczęto stawiać świątynie, a samo Forum zmieniło się w centrum życia politycznego. Zbierano się tu, by dyskutować o sprawach wagi państwowej, jak i o błahostkach dnia codziennego. Kreowano i podtrzymywano publiczne dyskusje oraz wymierzano tu sprawiedliwość.

Po zwiedzaniu ruin miasta, mijając Circo Massimo udaliśmy się na obiad w uroczej włoskiej knajpce.




Potem udaliśmy się na spotkanie z Ustami Prawdy.


Santa Maria in Cosmedin to przepiękny kościół epoki paleochrześcijańskiej. Wielokrotnie przebudowywany między IX a XII wiekiem, jest niewątpliwie jednym z najpiękniejszych przykładów włoskiej średniowiecznej architektury. Nazwa świątyni pochodzi z greki, bowiem tą częścią Rzymu zarządzali kolonialiści greccy. Prawdopodobnie słowo Cosmedin ma swoje źródło w greckim kosmein, co oznacza dosłownie ozdabiać i porządkować.
W portyku widnieje jedna z najbardziej znanych rzeźb starożytności, liczące ponad 2000 lat Usta Prawdy (La Bocca della Verità). Wedle przekazów historycznych rzeźba ta służyła jako przykrywa zbiornika wodnego lub część fontanny. Światową sławę zawdzięcza filmowi Rzymskie wakacje, w którym Gregory Peck przypomniał oglądającym legendę, według której kłamca włożywszy rękę w Usta Prawdy straci palce lub całą dłoń.





Maska może być portretem:

* Merkurego, rzymskiego boga handlu i złodziei – nieopodal kościoła Santa Maria in Cosmedin znajduje się źródełko Merkurego, do którego pielgrzymowali złodzieje i handlarze, by uzyskać przebaczenie za popełnione występki i kłamstwa,
* Fauna, staroitalskiego boga płodności, przedstawianego jako brodatego pół człowieka pół kozła – na rzeźbie dopatrzono się szczątków rogów,
* Jowisza, w mitologii rzymskiej uważanego za ojca bogów – blisko kościoła Santa Maria in Cosmedin znajdowała się świątynia Jowisza jako Jupiter Jurarius (gwarant prawa), gdzie maska miała pełnić funkcję miejsca składania przysięg,
* greckiego boga rzek lub oceanów Trytona lub władcy mórz Okeanosa.




Wieczorem zwiedziliśmy Kapitol z wilczycą kapitolińską, kolejnym z najsłynniejszych symboli Wiecznego Miasta.


Wilczyca jest bohaterką słynnej legendy o założeniu Rzymu. Król miasta Alba Longa obawiając się o swoją pozycję, zmusił swą bratanicę, jedyną kobietę w rodzinie, zagrażającą jego tronowi, do zachowała czystości. Dziewczyna swą urodą zwróciła uwagę Boga Wojny Marsa, który spłodził z nią bliźnięta - Romusa i Remulusa. Król w wielkiej furii skazał kobietę na śmierć, a niemowlęta kazał wrzucić do Tybru. Uratowała je od rychłej śmierci dzika wilczyca (symbol Boga Marsa), która znalazłszy dzieci na brzegu rzeki wykarmiła je własnym mlekiem. Bracia dorośli, stali się mężni jak ich ojciec. Romulus zabił swego brata, założył miasto i według tradycji został pierwszym królem Państwa-Miasta (od jego imienia pochodzi włoska nazwa „Roma”.



Rzeźba przedstawiająca wilczycę karmiącą Romusa i Remulusa do niedawna uchodziła za arcydzieło etruskiej sztuki odlewniczej, datowana była na 470 rok p.n.e. Od kilku lat istnieje jednak hipoteza podważająca antyczne pochodzenie dzieła sztuki. Pewne jest jedynie to, że postaci chłopców dorobiono w końcu XV wieku. Jak podaje Cyceron, wcześniejsze figurki zostały zniszczone w 63 roku p.n.e, w skutek uderzenia pioruna.
Rzeźbę odkopano na Palatynie w pierwszych wiekach Średniowiecza. W IX wieku spoczęła w Bazylice na Lateranie. W roku 1471 Sykstus IV podarował ją miastu i jego mieszkańcom, jako najważniejszy symbol Imperium Rzymskiego. Dziś rzeźbę można podziwiać w Palazzo dei Conservatori na Kapitolu (część Muzeów Kapitolińskich).


Colosseum (A) - Arco di Constantino (B) - Santa Maria in Cosmedin, Piazza della Bocca della Verità (C) - Campidoglio (D)






Następnego dnia udaliśmy się metrem na Piazza del Popolo. 




Zaczęliśmy od włoskiej kawy cappuccino.



 i piechotą udaliśmy się pod schody hiszpańskie.



Schody łączą Plac Hiszpański ze stojącym na skraju wzgórza Pincio kościołem Trinità dei Monti. Starszy o dwa wieki od schodów kościół, powstał z fundacji króla Francji Ludwika XI i jest jedną z głównych świątyń Francuzów w Rzymie. Poświęcenie tego kościoła czci Trójcy św. zostało podkreślone symboliką zawartą w kształcie monumentalnych schodów: piramida trzech tarasów (osoby boskie), rozlewająca się jak fala morska najniższa i najszersza część kompozycji (potęga Ducha św.), faliste linie podkreślające element ruchu (symbol życia). W papieskim Wiecznym Mieście piękno miało zawsze służyć kierowaniu umysłu do Boga, też dlatego na każdym kroku znajdujemy tu religijną symbolikę.








Spacerując rzymskimi uliczkami za każdym rogiem znajduje się zabytek wart obejrzenia. Tym razem dotarliśmy do Fontanny di Trevi.
Centralna część fontanny to łuk triumfalny wraz z Neptunem zwanym też Oceanem; na jego straży, po obu stronach stoją dwa trytony symbolizujące odmienne nastroje morza - sztorm i ciszę morską. Na balustradzie stoją cztery statuy Corsiniego, Ludovisiego, Pincellottiego i Queirolego symbolizujące cztery pory roku, natomiast w sąsiednich niszach znajdują się kobiece postaci reprezentujące alegorie Zdrowia i Obfitości. Woda spływa tarasami od wielkiego posągu Neptuna, wypływając przez nozdrza morskich koni do wielkiego basenu otoczonego schodami.
Światową sławę fontanna di Trevi zawdzięcza nie tylko niepowtarzalnemu urokowi i zwyczajowi wrzucania pieniążków do niecki, ale także szwedzkiej aktorce Anicie Ekberg, która w filmie Federica Felliniego La Dolce Vita (Słodkie życie) zażywała tu nocnej kąpieli.
Po drodze przeszliśmy koło Pałacu Kwirynalskiego, który obecnie jest oficjalną siedzibą prezydentów Włoch. Pałac został wzniesiony w 1573 roku na polecenie papieża Grzegorza XIII z przeznaczeniem na letnią rezydencję. W końcu dotarliśmy do Kolumny Trajana.


Kolumna Trajana z 113 roku jest najlepiej zachowanym i najciekawszym elementem antycznego zespołu architektonicznego Forum Trajana – doskonałego dzieła wielkiego architekta starożytności Apollodorosa z Damaszku. Wysoką na ok. 40 m kamienną konstrukcję oplata w jej głównej owalnej części 200–u metrowa marmurowa wstęga pokryta wspaniałymi płaskorzeźbami, będącymi doskonałym przykładem rzeźby rzymskiej okresu cesarstwa oraz stanowiącymi prawdziwy podręczik rzymskich działań wojennych. Ten niezwykły film-kronika  zawiera 2,5 tysiąca wyrzeźbionych postaci! Upamiętnia on walki Trajana na terenach dzisiejszej Rumunii, które doprowadziły do włączenia jej do Imperium Rzymskiego.

Il Vittoriano - Monumento a Vittorio Emanuele II


 
Palazzo Venezia

  Chiesa del Gesù

No i dotarliśmy do Panteonu. Panteon to majestatyczna świątynia i zarazem jeden z najlepiej zachowanych zabytków starożytności w Europie. Ta potężna konstrukcja wzięła swą nazwę od greckich słów pan – wszystko i theoi – bogowie i została wzniesiona właśnie ku czci najważniejszych rzymskich bóstw. Na początku VII wieku została zaadoptowana na kościół chrześcijański Santa Maria ad Martyres – Marii od Męczenników.


Okrągła konstrukcja powstała na Polu Marsowym, na polecenie Hadriana w latach 118 – 125 n.e., na miejscu dwóch innych świątyń: pierwsza z nich powstała na zlecenie Marka Agrypy ok. 25 r. p.n.e. i została doszczętnie zniszczona przez pożar Rzymu w 80 roku, druga natomiast, którą wybudowano w 110 roku n.e. na polecenie cesarza Domicjana została zniszczona przez uderzenie pioruna. Nowa budowla różniła się od poprzednich świątyń – powstała na planie koła z fasadą wzorowaną na świątyniach greckich. Na fasadzie widnieje ogromna inskrypcja z liter wykutych w brązie: m.agrippa.l.f.cos.tertium.fecit; z czego wynika, że budowniczym świątyni był właśnie Marek Agrypa. Z ogromnego pożaru zachował się jedynie portyk.


Rotundę pokrywa betonowa kopuła o średnicy 43 metrów i grubości ok. 7 metrów u podstawy, która staje się coraz cieńsza i przy samym sklepieniu ma już grubość 1 metra. Na szczycie kopuły znajduje się centralny otwór, tzw. oko (oculus) o średnicy 9 metrów, oświetlający wnętrze kościoła.

Jest tu grób m.in. Rafaela Santi, jego wielkiego asystenta Perin del Vaga, grobowiec Wiktora Emanuela II, Humberta I czy wielkiego malarza i architekta Baltazara Perruziego. Wewnętrzna ściana jest wyłożona żółtym marmurem i granitem i przecina siedem wnęk, dla siedmiu bóstw: Jowisza, Marsa, Neptuna, Wenus, Merkurego, Plutona i Saturna.

Z placu przy którym stoi Panteon przeszliśmy na kolejny plac. Na Piazza Navona podziwialiśmy  ogromną Fontannę Czterech Rzek, która została wzniesiona w latach 1650-51 na polecenie papieża Innocentego X, a zaprojektował ją Jan Wawrzyniec Bernini. Czterej muskularni mężczyźni z białego marmuru znajdujący się na skale to posągi symbolizujące cztery rzeki: Nil, Ganges, Dunaj i Rio de la Plata oraz cztery wówczas znane kontynenty: Afrykę, Azję, Europę i Amerykę.


Nad całą  kompozycją fontanny króluje obelisk, pochodzący z ruin cyrku Maksencjusza. Na szczycie obelisku jest gołąb z brązu z gałązką oliwną, która jest motywem herbu ówczesnego papieża, Innocentego X.

Na Piazza Navona stoi również kościół św. Agnieszki. Z budową kościoła związana jest legenda. Zbudowano go w miejscu, gdzie 13 letnia Agnieszka, chrześcijańska dziewczynka żyjąca w IV wieku, odrzuciła zaloty syna rzymskiego urzędnika i została podobno publicznie obnażona. Legenda mówi, że na skutek cudu jej włosy urosły tak szybko i były tak długie, że okryły jej nagość.

Istnieje też pewna anegdota związana z Fontanną Czterech Rzek, która odnosi się do wielkiej rywalizacji pomiędzy Berninim a Franciszkiem Borrominim, którego Bernini uważał za gorszego artystę. Fasadę kościoła poświęconego św. Agnieszce zaprojektował Borromini. Na znak niechęci do rywala posągi Berniniego odwracają się od kościoła, bądź rysy ich twarzy wyrażają dezaprobatę.


Z Piazza Navona udaliśmy się do Castel Sant' Angelo. Dzisiejszy zamek  był pierwotnie monumentalnym grobowcem Hadriana i jego rodziny. Wzniesiono go z polecenia cesarza w latach 123-139 n.e. Podstawę tworzy kwadrat o boku długim na 89 metrów, na którym osadzona jest cylindryczna budowla o średnicy 64 metrów. W średniowieczu zamieniono go w fortecę, która przez blisko tysiąc lat pozostawała najpotężniejszym punktem obronnym Rzymu. W czasach renesansu, w dolnej części budowli mieściły się więzienia, a w górnej luksusowe apartamenty papieskie oraz archiwum i skarbiec Państwa Kościelnego.

Zamek jest zwieńczony barokową figurą anioła – jest to nawiązanie do legendarnej wizji Grzegorza Wielkiego. Gdy zaraza pustoszyła miasto, papież podczas procesji pokutnej miał zobaczyć nad mauzoleum Hadriana postać archanioła Michała, który na znak wysłuchania próśb i ustania gniewu Bożego chował swój miecz do pochwy.
Tego dnia to był ostatni punkt naszej trasy. Po kolacji ,wgłębiając się w uliczki Rzymu, wróciliśmy do hotelu.



Piazza del Popolo (A) - Schody Hiszpańskie (B) - Trevi Fountain (C) - Quirinale /Pałac Kwirynalski (D) - colonna Traiana (E) - Il Vittoriano - Monumento a Vittorio Emanuele II (F) - Palazzo Venezia (G) - Chiesa del Gesù (H) - Panteon /Pantheon - (I) - Piazza Navona, kościół św. Agnieszki i Fontanna Czterech Rzek  (J) - Castel Sant'Angelo (K)


View Larger Map




W niedzielę wybraliśmy się do Watykanu. W zabytkowym centrum Rzymu, na prawym brzegu rzeki, leży siedziba papiestwa i najmniejsze państwo świata.

Tradycyjnie zwiedzanie rozpoczęliśmy od Bazyliki św. Piotra. Jest to drugi co do wielkości kościół na świecie. Pierwsza, wczesnochrześcijańska bazylika Apostoła Szymona Piotra została wzniesiona w pierwszej połowie IV wieku na polecenie cesarza Konstantyna Wielkiego. 
Wśród wielu projektantów obecnej Bazyliki byli tacy jak: Bramante, Rafael i Michał Anioł. Prace budowlane trwały łącznie 120 lat i pochłonęły ogrom sił i środków materialnych jakie mógł zgromadzić ówczesny Kościół Katolicki. Ich wynikiem była ogromna, przez całe wieki największa na Ziemi, świątynia chrześcijańska, która olśniewa bogactwem zdobień, ilością i jakością dzieł sztuki oraz mnogością relikwii świętych Kościoła. Pietà Michał Anioła Buonarrotiego, dzieła Berniniego: spiżowy baldachim nad konfesją, Ołtarz św. Piotra zachwycają wszystkich miłośników sztuki baroku. Pielgrzymów natomiast przyciągają 44 ołtarze z relikwiami setek świętych na czele ze szczątkami Apostoła, do którego miał powiedzieć Jezus „ty jesteś skałą”.



Na środku placu, przed Bazyliką umieszczono w XVI wieku 25,5 – metrowy egipski obelisk, który, jak głosi legenda, był świadkiem męczeńskiej śmierci św. Piotra. 

Po zwiedzaniu Bazyliki, udaliśmy się do Grobu Jana Pawła II, który znajdował się w Nowych Grotach (niestety obowiązywał zakaz fotografowania, przy grobie nie można było nawet stanąć). 
Obecnie bł. Jan Paweł II spoczywa w  kaplicy św. Sebastiana (druga kaplica prawej nawy bazyliki).


Potem udaliśmy się do Muzeum Watykańskiego (w ostatnią niedzielę miesiąca wejście bezpłatne).
 

Warto zajrzeć do Pinakoteki, w której znajduje się galeria obrazów, prezentująca ponad 460 dzieł. Jest ona podzielona na sale, w których zgromadzono prace poszczególnych malarzy - Rafaela, Caravaggio, Leonarda da Vinci czy Giotta.
Niestety muzeum było czynne tylko do 14.00 więc musieliśmy się spieszyć, by zobaczyć Kaplicę Sykstyńską. To tu odbywa się conclave, czyli wybory nowego papieża.
Kaplicę Sykstyńską zdobią freski Michała Anioła. Malowidła zdobiące sufit opowiadają historię ludzkości od stworzenia świata, przez grzech pierworodny aż do biblijnego potopu. Wymiary postaci przedstawianych w kolejnych scenach zmieniają się. Najmniejsze są przy wejściu, największe w pobliżu ołtarza (artysta uzyskał przez to efekt jednakowej wielkości poszczególnych osób przy oglądaniu dzieła w pobliżu wejścia do kaplicy). W prostokątnych polach (patrząc od ołtarza) przedstawione są następujące sceny:
  • Bóg oddziela światło od ciemności
  • Bóg stwarza słońce i księżyc
  • Stworzenie Adama
  • Stworzenie Ewy
  • Grzech Pierworodny (zerwanie owocu i wypędzenie z raju)
  • Potop
  • Synowie Noego (Cham wyśmiewa pijanego ojca, dwaj inni synowie okrywają go)
Boczne pola sufitu i lunety Michał Anioł ozdobił 12 postaciami proroków i sybill. Postać proroka Jeremiasza to autoportret mistrza, który w ten sposób podpisał swoje dzieło.

Na ścianie na wprost wejścia Michał Anioł namalował fresk "Sąd Ostateczny". Kompozycja jest skupiona wokół postaci Chrystusa - sędziego karzącego za grzechy, z Matką Bożą u boku. Wokół zgromadzeni są święci, najczęściej trzymający narzędzia swojej męczeńskiej śmierci. Po prawej stronie ukazany jest św. Piotr z kluczami, poniżej św. Bartłomiej z nożem w ręku i własną skórą (skóra twarzy to również autoportret Michała Anioła), na lewo od Bartłomieja - św. Wawrzyniec z rusztem. W górnej części obrazu unoszą się aniołowie trzymający narzędzia Męki Pańskiej. Poniżej centralnej sceny artysta umieścił 11 aniołów bez skrzydeł. Dmą oni w trąby budząc umarłych.
Dół po stronie prawej ukazuje scenę strącania do piekieł potępionych przewiezionych na łodzi Charona.
Po 14.00 zjedliśmy obiad w kolejnej uroczej włoskiej restauracji, powoli myśląc już niestety o powrocie. Wieczorem udaliśmy się jeszcze na spacer do kościoła Santa Maria Maggiore. Niestety (a może "stety") w strugach deszczu mogliśmy rozkoszować się bardziej włoskimi knajpami niż budowlą. Zobaczyliśmy ją w ciemnościach stojąc pod parasolami.

 Basilica di San Pietro (A) - Muzea Watykańskie, Pinakoteka, Kaplica Sykstyńska (B) - Santa Maria Maggiore (C)


Następnego dnia rano udaliśmy się na dworzec Termini (ile tu peronów!!!) i pojechaliśmy pociągiem  na lotnisko. Przeszliśmy odprawę paszportową, bagażową i już byliśmy prawie w samolocie, kiedy okazało się, że nie wylecimy. W Polce spadł śnieg i najbliższym lotniskiem przyjmującym samoloty było lotnisko w... Pradze. Na koszt linii lotniczych zabrano nas do hotelu, w którym mogliśmy spędzić czas do pierwszego lotu do Polski. Nieplanowany pobyt w Fiumicino, niedaleko Osti  trwał dwa dni.


Niestety najbliższym lotem okazał się lot do... Katowic i to z Ciampino. Musieliśmy więc w nocy przedostać się na drugi koniec Rzymu. W takiej sytuacji była połowa pasażerów naszego lotu. W porozumieniu z hotelem zorganizowaliśmy autokar, którym dotarliśmy na lotnisko. W ciągu kilku godzin przenieśliśmy się z jesienno-słonecznej Italii do zimowej Polski.



*****
Orientacyjne koszty zwiedzania:
Karta turystyczna ROMA PASS obejmuje wszystkie muzea miejskie oraz komunikację miejską w Rzymie. Koszt karty to 30 euro (dwa pierwsze wejścia gratis, następne ulgowe). Ważna jest przez trzy dni (nie obejmuje Muzeów Watykańskich - cena biletu 16 EURO).
Skorzystaliśmy z karty wchodząc do Koloseum, Palatynu i Forum Romanum (cena bez karty 12 EURO) i do Muzeum na Kapitolu (cena bez karty 12 EURO). Mieliśmy też zniżkę na wejście do  Zamku św. Anioła (cena bez karty 8,5 EURO) oraz na czasową wystawę dzieł van Gogha.
Mając ROMA PASS nie płaciliśmy też za transport miejski.
Wejście do Panteonu i Bazyliki św. Piotra jest bezpłatne.
W ostatnią niedzielę miesiąca wejście do Muzeów Watykańskich  jest bezpłatne!!!

Przejazd z lotniska Fiumicino (ok. 30 km od Rzymu)  ok. 20 EURO.

1 komentarz:

  1. Nigdy nie miałam okazji być we Włoszek i nie wiem czy będę kiedykolwiek. Jednak bardzo się cieszę, że przynajmniej u Ciebie na blogu mogłam poczuć się chwilę jak w Rzymie :)

    OdpowiedzUsuń